Poprzedni temat «» Następny temat
RUMUNIA - na tropie Drakuli
Autor Wiadomość
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 29-06-2013, 10:00   

Hatchback.
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
przemo 
Żupa solna



Osiedle: 500m od rynku
Pomógł: 17 razy
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 6286
Skąd: 49.991 N, 20.060 E
Ostrzeżeń:
 2/3/6
Wysłany: 29-06-2013, 10:04   

Solniak, tak dokładnie to liftback, chyba że zmieniłeś kurczaka na cos innego ?
_________________
 
     
sprox
Mina


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Lut 2011
Posty: 1256
Wysłany: 29-06-2013, 13:19   

Solniak, jak sie okazuje, ma niejedno oblicze literackie.
Wyrazna zmiana stylu, narracja jakby bardziej luzacka, wg mnie lepsza, chociaz poprzednia tez byla pierwsza klasa.
Zapowiada sie relacja hit. Umiejetne polaczenie ilosci fotografii z prowadzeniem watku.
Co zaskakuje (choc byc moze nie powinno, bo na tym forum wszyscy pilnie strzezemy swojej anonimowosci :) ) to solniakowa gotowosc do podrozy w samotnosci.
Sam lubie podrozowac i czynie to tak czesto jak tylko czas pozwala, ale do podrozy w dalsze strony tylko z wlasnymi myslami... - hmm musze do tego jeszcze dojrzec, chyba :) Na tym etapie nie wiemy ile to dni bylo, jezeli tydzien lub cos, to moze dobry sposob na wyciszenie od codziennej poczty pelnej rachunkow...

PS. Spalanie 4.6/l...pozazdroscic tylko. Jak u mnie pojawia sie ponizej 12 na komputerku, to ledwo wierze w to co widze i juz mi sie chce pisac psalmy pochwalne ;) . Ale nie pisze nic, bo po pierwsze nie wiem do kogo, a po drugie, okazuje sie (po pobieznej analizie), ze albo bylo duzo z gorki, albo sie dlugo wloklem, łapa za łapą, ponizej sety.
_________________
Unión Europea nos trae por la calle de amargura.
European Union brings us down the street of bitterness.
 
     
pablo 
Mina



Osiedle: Lekarka
Pomógł: 2 razy
Wiek: 49
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2646
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 29-06-2013, 14:08   

To prawda, czyta się dobrze :)
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 29-06-2013, 14:28   

przemo napisał/a:
Solniak, tak dokładnie to liftback, chyba że zmieniłeś kurczaka na cos innego ?


z wiki: "Auta klas wyższych, wyposażone w pokrywę bagażnika podnoszoną wraz z tylną szybą określa się mianem liftback. Podział pomiędzy hatchbackiem i liftbackiem jest dość umowny i płynny."

Ja bym tam nie widział Octavii w klasie wyższej. :D

sprox napisał/a:
Wyrazna zmiana stylu,


To zależy co w danym momecie piję... :)

sprox napisał/a:
Zapowiada sie relacja hit.


Dobra, dobra, bo mi na ambicje wejdziesz i jeden post będę musiał przez miesiąc obrabiać...

sprox napisał/a:
to moze dobry sposob na wyciszenie od codziennej poczty pelnej rachunkow...


Od wątku politycznego, kościelnego i smoleńskiego przed wszyskim. :D

sprox napisał/a:
Spalanie 4.6/l...pozazdroscic tylko.


Słyszałem, że w Octavii nowej generacji spalanie wychodzi ze 2 litry gorzej. Taki to postęp zrobili...

Dlatego będę trzymał to auto póki się nie rozleci. No i ta przestrzeń bagażnika ponad 500 litrów i ilość miejsca na spanko po złożeniu foteli też nie są do pogardzenia.

Na deser oszczędność na AC, bo kto by takiego brzydala chciał ukraść?!


--------

A jak tam w Czarnogórze / północnej Albanii / Macedonii było?!
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 02-07-2013, 20:46   

Pewnie wiele osób zna legendę o św. Kindze przynoszącej sól z Węgier do Wieliczki. Co prawda nie jadę teraz do tej kopalni pojawiającej się w legendzie, ale widać, że transylwańska sól była dobrze znana w średniowieczu. Oto dojeżdżam do Salina Turda, czyli Kopalni Soli w Turda.



Pokłady soli sięgają tu 1200 metrów w głąb ziemi i wydostają się na powierzchnię w wyniku erozji. Sól kopali w tych okolicach już Rzymianie, ale potem niemal do XI wieku było cicho z wydobyciem (przynajmniej w dokumentach). Za Habsburgów kopalnia podlegała bezpośrednio Cesarzowi. Chodniki, które dzisiaj można zwiedzać powstały po 1690 roku. Z powodu konkurencji, już po 1840 roku Kopalnia zaczęła chylić się ku upadkowi i w 1932 ją zamknięto, by w 1992 otworzyć dla turystów.

Z ciekawostek można wspomnieć, że płaca rolnika była w tedy wyższa od płacy górnika. W czasie wojny chroniono się tu przed nalotami, a później wykorzystywano Kopalnię do … dojrzewania sera.



Kupuję bilet za 15 lei i wchodzę sam, bez przewodnika. Po kopalni szwęda się trochę turystów. Zejście na dół zapowiada charakter tego co zobaczę: coś bardziej jak film science fiction niż kopalnie Morii.



Trasa turystyczna to prawie kilometrowej długości chodnik z 1853 roku zwany Galerią Franciszka Józefa. Od niej odchodzą boczne odnogi, w których znajdują się różne drobiazgi.

Już po kilku minutach, zauważam, ze nadal jestem w podkoszulku, a tu pewnie z 10 stopni, więc przemierzam całość niemal biegiem, aby się rozgrzać.





Oglądając co tu jest ciekawego, proponuję trochę pochylić się nad [size=150]Izabelą Jagiellonką[/size], której warto się przyjrzeć, bowiem za jej życia rozpadły się Węgry i narodziło się Księstwo Siedmiogrodu, w którym przecież jestem.

1526 rok - Turcy miażdżą Madziarów pod Mohaczem. Ginie węgierski król, w miejsce którego wybrany zostaje Jan Zapolya I. Z nieznanych powodów nie brał w bitwie udziału, co być może uratowało mu życie.

Turcy – o dziwo - szybko wycofują się z Węgier, a Zapolya zostaje koronowany na króla, mimo, że aspiracje do tronu zgłaszają też Habsburgowie, którzy wkrótce zajmują część węgierskich ziem. W tej sytuacji Zapolya godzi się zostać wasalem Ottomanów, byle tylko Sułtan wsparł go przeciw Austriakom. Sulejman Wspaniały faktycznie interweniuje, ale wojna kończy się oddaniem Austrii zachodnich Węgier (tzw. Węgry Królewskie). Pozostałą częścią zarządza Zapolya (Wschodnie Królestwo Węgierskie, późniejszy Siedmiogród). Zaczyna się rozbiór kraju.



Ferdynand I Habsburg doprowadza także sprytnie do tajnego traktatu na mocy którego Jan Zapolya – formalnie wciąż król Węgier - zgadza się, że po jego śmierci, prawo do tronu węgierskiego będzie miała linia habsburska.



I tu pojawia się na scenie 20-letnia Izabela Jagiellonka, córka Zygmunta Starego i Bony Sforzy. Pupilka mamusi, świetnie wykształcona jak na owe czasy, zamiast zostać księżniczką w odległej Francji czy Włoszech, na co były realne szanse, zostaje poświęcona do wzmocnienia sojuszu z Węgrami.

Izabela Jagiellonka – z wikipedii:


Tatuś Izy, początkowo nieskory zadzierać z Habsburgami, w końcu ulega zabiegom Jana Zapolyi i w 1539 Izabela ląduje w Siedmiogrodzie jako żona faceta o 32 lata starszego, gdzie zaraz rodzi mu syna, Jana Zygmunta, który jak już wiemy, nie ma perspektyw na zostanie królem Węgier.



Gdy Jan Zapolya dowiaduje się, że urodził mu się syn, świętuje tak intensywnie, że jego słabe zdrowia pogarsza się i umiera.

Oto jest, w obcej ziemi, bez perspektyw dla siebie i syna: 21-letnia królowa z Polski. W sukurs przychodzi jej szlachta węgierska, która woli na króla Jana Zygmunta, a nie Habsburga. I tak Izabela zostaje wciągnięta w walkę o tron węgierski gdzie będzie manewrować między Habsburgami (zgodnie z tajnym układem roszczącymi sobie pretensje do tronu), Otomanami (to ich ziemie lenne) i Jerzym Utiešenoviciem, głównym doradcą zmarłego króla.



Od 1540 do 1551 Izabela jest regentką Węgier, a dokładniej – jak już wspomnieliśmy – Wschodnich Węgier, czyli Siedmiogrodu, gdyż jej syn jest małoletni i niekoronowany. Ojciec Izabeli, Zygmunt Stary nie chce udzielić córce wsparcia, a nawet wzywa do powrotu do Polski, co budzi niezadowolenie nawet w Polsce.
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 02-07-2013, 20:46   



Wkrótce Habsburgowie uderzają na Węgry i Utiešenovic wzywa na pomoc Sułtana, który owszem, pokonuje Habsburgów, ale zatrzymuje dla siebie centralne Węgry. W 1541 Izabela musi opuścić Budę i przenieść się do Siedmiogrodu, który od tej pory także ma być lennem Sulejmana Wspaniałego. Rozbiór Węgier posuwa się zatem o krok dalej.



Izabeli nie podoba się w Siedmiogrodzie i nawet kontaktuje się z Habsburgami, aby coś ugrać w zamian za swoje opuszczenie tej krainy. Tymczasem Utiešenovic, biskup Waradynu, postanawia wypędzić Izabelę i samemu rządzić w Siedmiogrodzie z błogosławieństwem Habsburgów.





Biskup dopada królową w Alba Iulia i rozbija wojska tureckie, które Sułtan wysłał do pomocy królowej. Izabela nie ma wyboru i musi podpisać zgodę na wydanie węgierskich insygniów koronacyjnych w 1551 – co, jak już było wspomniane, nastąpiło właśnie w kościele św. Michała w Cluj Napoca. Izabela zrzeka się także praw do korony dla siebie oraz syna i wraca do Polski, gdzie ma otrzymywać od Habsburgów duże odszkodowanie w postaci ziem i pieniędzy.



Paskudni Habsburgowie pozbywają się szybciutko Utiešenovicia jako zbyt wpływowego polityka, a Izabeli nie chcą przekazać rekompensat, w obawie, że użyje ich do odbudowania swojej pozycji w Siedmiogrodzie.



Tymczasem w 1556 sejm siedmiogrodzki wzywa Królową i jej syna do powrotu, oraz wypowiada posłuszeństwo Habsburgom. Wybucha wojna domowa miedzy stronnictwem Habsburskim i Zapolyańskim, które wspierają Turcy. Ostatecznie Ferdynand II Habsburg zrzeka się Siedmiogrodu, a Izabela opuszcza Polskę i wraca do Cluj, gdzie sejm daje jej ponownie władzę regencyjną. Tyle, że teraz jej Siedmiogród jest pozbawiony centralnych Węgier przejętych prze Turków oraz wschodniej Słowacji z Koszycami, które zajęli Habsburgowie.



Rządy królowej słyną z tolerancji religijnej i sprowadzają się głównie do tłumienia buntów Sasów sympatyzujących z Habsburgami, rozprawami z nieprzychylnymi jej magnatami i walką z Habsburgami o ziemie na Słowacji.



Gdy Izabela umiera w 1559 roku w Alba Iulia, władze przejmuje jej syn, Jan Zygmunt - pierwszy Książe Siedmiogrodu. Nie wywalczyła dla niego całych Węgier, ale to co zostało, to wciąż spory kawałek środkowo-wschodniej Europy.



Można się zastanawiać czy Zygmunt Stary nie popełnił błędu. Czy nie należało się zbratać z Turkami przeciwko Habsburgom, albo zbratać z Habsburgami (chociaż ci niezbyt do tego dążyli) przeciwko Turkom? Zamiast tego wsparliśmy wtedy państwo skazane na pożarcie i w długiej perspektywie politycznej osiągnęliśmy raczej mało. Osobiście optowałbym za włączeniem się do rozbioru Węgier w sojuszu z Imperium Osmańskim, co nie brzmi szlachetnie, ale w polityce, szlachetność to fatalna motywacja…

Z wikipedii, Węgry po rozbiorach:

_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 02-07-2013, 20:47   

I oto dochodzę do końca kilometrowej Galerii Franciszka Józefa, gdzie jest drugie, alternatywne wejście do Kopalni.



Nie wspomniałem, że w pewnym momencie zejście z głównej galerii prowadzi do takiego oto widoku. Zdjęcia nie oddają wrażenia olbrzymiej głębi:





Od patrzenia w dół tego szybu (mina Teresa) dostaję miękkich nóg i zaczynam się pocić – organizm ostrzega mnie, że jest XXX wysoko. Tak jakbym nie wiedział!

Jest tu winda do zjazdu w dół szybu. O Boże! Przeszklona! Nie, to ja dziękuję i idę - tak jak wspomniałem wcześniej - do końca Galerii Franciszka Józefa, aby wracając nią, ponownie zmierzyć się z miną Teresa. Nogi sie trzęsą, ale jestem w stanie cyknąć kilka zdjęć.













Na windę nadal nie jestem gotowy, ale na szczęście są tu też klaustrofobiczne (każdy znajdzie coś dla siebie) drewniane schodki , na które się decyduję, bo nie widać z nich tej przepastnej głębi. Przedreptuję 120 metrów w dół i oto jestem na dole.





A na dole można zagrać w biliarda, kręgle, tenisa stołowego. O, i jest również … karuzela:



Widoki do góry też robią wrażenie: wielkie kominy, jęzory soli i stalaktyty:









Z miny Teresa można zjechać kolejną windą (lub przejść schodkami) do sąsiedniej miny z jeziorkiem, jeszcze bardziej kosmicznej:







Tak jak wspomniałem, trudno przekazać atmosferę tego miejsca przy pomocy zdjęć. Ja jestem pod dużym wrażeniem. Dzięki zastosowanemu oświetleniu, przypomina mi to wszystko jakąś fantastyczną scenografię do filmu science fiction.
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 02-07-2013, 20:48   



Można pożyczyć łódkę i popływać wokół wysepki:























Przy powrocie emocje już opanowane i wracam windą:





W windzie zagaduje mnie Rumun, który mieszka w USA, w Iowa City. Mówi, że ma polskiego mechanika w swoim warsztacie samochodowym, z którego jest bardzo zadowolony. No tak, Polak pracujący dla Rumuna… – trochę bije to w polskie wyobrażenia, prawda?. Pyta się czy mi się podoba w kopalni. Jest spectaculos! Potem zamieniamy kilka słów o Stanach. Winda wjeżdża na górę. See you!



Jako Wieliczanina - który z dziesięć razy był na dole lokalnej kopalni soli - nie jest mnie łatwo zadziwić pod ziemią, ale muszę przyznać, że ta „kosmiczna” część kopalni w Turdzie pozostanie mi głęboko w pamięci. Jeśli pójdziecie tam w podkoszulku, wpomnienia będą jeszcze bardziej wyraziste. :boss:
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 03-07-2013, 22:39   

Niektórych może zainteresować informacja, że niedaleko Kopalni jest jakieś jeziorko z plażą, gdzie można popływać – tak przynajmniej wynika z tablic kierujących zmotoryzowanych. Ja jednak ruszam w stronę kolejnego celu, który widać już z Turdy:



Po drodze, w jednej w wiosek, kupuję prawdziwy szeklerski chleb, taki jaki Makłowicz pokazywał w swoim programie. Smakuje bardzo dobrze, ale ceny w tych wioskowych sklepach, przewyższają te w Polsce, np. pomidory, które u nas przed wyjazdem widziałem za 10 zł, tu mają po 15 zł, i do tego są mocno „sfatygowane”.



Oto już jest przede mną Kanion (Cheile) Turzii – są wskazówki, więc nawet się nie błądzi:



Parkuję początkowo przed pagórkiem, który zasłania wąwóz i gdzie stoi kilka bud typu fast food i pamiątki. Są też oczywiście głodne psy:



Widoki w pozostałych kierunkach też zachęcające:





Wchodzę na pagórek i okazuje się, że można zjechać bliżej, co zaraz czynię.



U wejścia do kanionu jest też restauracja (i chyba jakieś noclegi), a koło niej tablica ze szlakami (swoją trasę oznaczyłem żółtymi kropkami). Ruszam najprościej jak się da, czyli w głąb kanionu.



Na każdym kroku są tabliczki ostrzegające, że za wstęp trzeba będzie zapłacić – ich liczba jest dosyć przytłaczająca – absolutnie nie będzie się dało rzec „Ja nie wiedziałem, że tu bilet należy kupić", bo chyba tak się tubylcy musieli bronić, skoro tyle ostrzeżeń tu postawili.

Od kelnerki dowiaduję się, że kasa będzie wewnątrz kanionu. Faktycznie po kilku minutach napotykam dziadka na stołku, który sprzedaje mi bilet za 4 leje.









Wypytuję dziadka ile mi zajmie trasa dołem „tam”, a z powrotem górą - wystarczają mi palce u rąk i słowo godzina po rumuńsku („ora”), aby się dogadać. Dziadek określa to na plus, minus 2 godziny. Ustalamy też, że nie będzie miało znaczenia, którą ścianą kanionu będę wracał.



Zadziwiające, że kiedy tak się jest cały dzień samemu, to zamienienie kilku słów z gościem z Iowa City, albo dziadkiem od biletów, urasta do rangi wydarzenia. Społeczna i psychiczna konstrukcja większości z nas wymaga, aby był koło nas ktoś, do kogo będzie można gębę otworzyć.



W pozostałym czasie, kiedy nie ma nikogo wokół, człowiek prowadzi ze sobą wewnętrzny monolog ze swoim „ja”. Znam ludzi, dla których dzień w samotności byłby nie do zniesienia, bo baliby się spojrzeć w siebie, w to co ich boli, gryzie lub pociąga. Na samotnej wyprawie nie zagłuszą wewnętrznego głosu radiem, telewizją, bezustanną paplaniną lub pracą…






Trasa jest całkiem sympatyczna i niewymagająca. Po drodze spotykam jaszczurki, pliszki, żaby, mostki. Jest też ze dwadzieścia osób plus jedna wycieczka, ale im dalej w wąwóz tym mniej ludzi.







To spotyka polskich turystów, którzy zapuszczają się do Rumunii:



Zdjęcia w kanionie jak zwykle nie wychodzą jak trzeba: nie da się bez szerokokątnego obiektywu ogarnąć za dużo, a różnice w oświetleniu powodują, że albo nie doświetlę góry, albo przyciemnię dół.




























To jedyny trudny moment, kiedy trzeba się chwycić metalowych klamer w ścianie:





Po około 45 minutach robię piknik na końcu kanionu. Tak, stamtąd właśnie przyszedłem:





W strumyku wstrząsająca scena walki o przetrwanie:



Moczę nogi w strumyku. Żaby hałasują niemiłosiernie jak w moim przydomowym stawie, a z hali dolatuje beczenie owiec – jest swojsko.



Nie za bardzo chce mi się pokonywać te 250 metrów na górę kanionu, ale zbieram się w sobie, bo powoli dzień się będzie już kończył. Przełażę na druga stronę strumyka i wdrapuję się, prowadzony przez szlak po ścieżce.



Widoki wynagradzają trud. Tu już nie ma ludzi. Cicho, nawet owce i żaby stały się niesłyszalne.







A to już widoki w stronę z której przyszedłem:







Róże, które tu już kwitną, w Małopolsce, zakwitną 3-4 tygodnie później:



















Cała polana takich kwiatków:







Na samym końcu fajna scenka. Te siedem czarnych kropek to psy, a te białe to owce. Siadam sobie na kamyku i obserwuję jak czarne pionki zaganiają białe w dół zbocza. Wygląda to jak jakaś prosta gra komputerowa:



Po 2:45 h docieram do auta lekko padnięty. Można by ruszyć dalej na południe, ale nie chce mi się. Trochę przeparkowuję auto, aby nie było mnie widać z pobliskiej budki z kiełbaskami i piwem (teraz już jest tam tylko właściciel). 300 metrów w dół strumyka jacyś ludzie z autem rozbili namiot.

W strumyku dokonuję koniecznych ablucji, zabijam kilka komarów, ładuję się do bagażnika, czytam póki nie zrobi się ciemno i dzień się kończy.

_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
pablo 
Mina



Osiedle: Lekarka
Pomógł: 2 razy
Wiek: 49
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2646
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 04-07-2013, 09:36   

Jak Ty znajdujesz takie perełki?
 
     
sprox
Mina


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Lut 2011
Posty: 1256
Wysłany: 04-07-2013, 12:42   

Solniak wspaniale okrasza swe wedrowki szkicem historycznym, co mnie sie bardzo podoba, bo, pierwsze primo, lubie historie i, drugie primo ( :D ), podane mam na tacy, a leń mnie tez dopada.

PS. Hej, trochee przesadzasz z ta oszczednoscia narracji :/
_________________
Unión Europea nos trae por la calle de amargura.
European Union brings us down the street of bitterness.
 
     
pablo 
Mina



Osiedle: Lekarka
Pomógł: 2 razy
Wiek: 49
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2646
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 04-07-2013, 12:50   

Szkoda, że w którejś z podróży nie zahaczyłeś o Durmitor, przydałaby się ściągawka ;)
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 05-07-2013, 09:44   

sprox napisał/a:
trochee przesadzasz z ta oszczednoscia narracji :/


Wiesz ile czasu to zajmuje?!
Muszę jakąś selekcję robić. Tu się rozpiszę, a tam skrócę.

pablo napisał/a:
Szkoda, że w którejś z podróży nie zahaczyłeś o Durmitor, przydałaby się ściągawka ;)


To poczekaj rok. Jest wysoce prawdopodobne, że może w tym roku, w drodze do Albanii.

Ale teraz to już bardzo cywilizowany obszar (jak na Bałkany). Jest i kemping i biuro informacji turystycznej, doradzą Ci z pewnością na miejscu co wybrać...

pablo napisał/a:
Jak Ty znajdujesz takie perełki?


Mozolne ślęczenie na internecie. Niektóre rzeczy łatwiej znaleźć na stronach w języku danego kraju niż po angielsku (o polskich nie wspomnę, choć czasem trafi się na relację kogoś kto był).
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
pablo 
Mina



Osiedle: Lekarka
Pomógł: 2 razy
Wiek: 49
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2646
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 05-07-2013, 11:09   

Cytat:
To poczekaj rok.

Nie ma szans. Planuję ten przystanek tym razem ;)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 17